PAN MARZEC
Pan marzec jest kucharzem,
ma własną restaurację,
wydaje w niej śniadania,
obiady i kolacje.
Niestety, w jego kuchni
jest taki groch z kapustą,
że nie wiem, czyby inny
normalny kucharz zniósł to.
W torebce nie ma kaszy,
lecz są w niej śnieżne krupy.
Pan Marzec chwyta torbę
i krupy – buch do zupy.
Posolić chciałby obiad,
lecz soli ani śladu,
więc chwyta bez namysłu
garść gradu do obiadu.
Gdy goście krzywią nosy,
pan Marzec rzewnie płacze
i robi dla odmiany cieniutki kapuśniaczek.
I, choć go nikt nie prosi,
na deser dla ochłody
podaje wszystkim naraz
a u t e n t y c z n e lody…
KOTKI WIOSNY
1. Idzie wiosna polną drogą, trzyma w rękach kwiatki.
Pyta zimę, czy zabrała już swoje manatki.
A na drzewach kwitną bazie. Wiosna je spostrzega.
Widzi też, że kilka kotków raźno sobie biega.
Ref.: „Kici, kici, moje kotki,
każdy z was jest taki bardzo słodki!
Miękki, ciepły, cudny, miły,
pełen mej wiosennej siły.
Kici, kici, kotki małe.
Szare, bure, czarne, rude, białe.
Każdy kotek dziś szczęśliwy –
czy na krzaczku, czy prawdziwy”.
2. A za wiosną leci bocian, kotki obserwuje.
„Kle, kle, kotki, ja was dzisiaj tutaj popilnuję”.
I jaskółka przyleciała pomóc pięknej wiośnie.
Patrzeć, czy te kotki rosną i czy trawa rośnie.
Ref.: „Kici, kici...”
3. Siadła wiosna wraz z kotkami, trochę już zmęczona,
lecz ze swojej miłej pracy jest zadowolona.
Teraz trzeba się pobawić. Już pan bocian leci,
by zawołać na podwórko wszystkie chętne dzieci.
Ref: „Kici, kici…”